Świadectwo powołania – nowicjuszka Renata

ReneTaki trochę skok w przepaść…

Na imię mam Renata, jestem obecnie w nowicjacie Zgromadzenia Uczennic Boskiego Mistrza, w Rzymie.

Należę do tych, którzy mówią: „W życiu bym nie pomyślała, że zostanę/niesz zakonnicą” 🙂

            Zgromadzenie poznałam na warsztatach muzyki liturgicznej, na których gościnnie wykładu udzielała jedna z naszych sióstr. Jej osoba w jakiś sposób mnie przyciągała i była kolejną lampą na drodze szukania, rozeznawania woli Bożej. Był to czas mojego zakochania w Jezusie, w Eucharystii, w Adoracji, w Św. Pawle, czas modlitwy za kapłanów. Dlatego, gdy po powrocie weszłam na stronę Zgromadzenia i zobaczyłam, że to wszystko jest w charyzmacie Uczennic Boskiego Mistrza…Wcale nie skakałam z radości. Szukając z całego serca woli Boga z przerażeniem odkrywałam, że zaprasza mnie na drogę życia zakonnego. Nie było mi łatwo zrobić pierwszy krok. Mnóstwo znaków, ale zawsze znalazłam usprawiedliwienie, że mi się wydaje i że to nie tak. „Wyjdź”, „Przyjdź” „Zobacz”. Tylko tyle. Zrobić pierwszy, mały krok. „Wyjdź” „Przyjdź” „Zobacz”. Słowa „prześladowcy”, które w końcu mnie sprowokowały. Jestem. Długa to historia. Bóg jest cierpliwy i to On wszystko mi zorganizował. Czekał tylko na mój krok 🙂

            15 października 2012, święto Teresy z Avila, dzień, w którym wprowadziłam się do sióstr. Miałam ochotę tańczyć z radości. Taki mój Magnificat 🙂 Dla mnie to jest dzień mojego „Fiat”. Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale tylko to się liczyło:„zawierzyć całkowicie, żebyś Ty Jezu mógł działać, żyć we mnie”. Co będzie… Taki trochę skok w przepaść z wiarą, że jest Ten, co mnie będzie niósł na swych skrzydłach.

            Zanim poznałam Zgromadzenie, otrzymałam łaskę nawrócenia. Jak wielkim darem jesBy Troublemakert łaska wiary. Bóg rozdaje jak chce i dał również mnie 🙂 Dla Niego nie ma nic niemożliwego! On ma dla każdego z nas plan szczęścia, który szatan próbuje sparodiować. Św. Paweł, który w ferworze miłości do Boga zabijał chrześcijan, po nawróceniu „rodził”, dawał życie kolejnym wspólnotom. Św. Piotr, który porzucił Jezusa, wyparł się wiary, stał się Pasterzem Kościoła, strzeże wiary. To piękne – odkryć i pozwolić realizować Boży plan. Piękne, ale i bolesne: pozwolić zmienić kierunek, odwrócić lewą stronę na prawą, dać przemienić pychę w pokorę, indywidualizm w życie wspólne; pragnienie sukcesu w pragnienie służby; poczucie bezpieczeństwa w posłuszeństwo i gotowość na kontynuację naszego „fiat”. Realizować Boży plan. To jest szczęście, to jest pełnia życia.

Niech Bóg uwalnia, uzdrawia i prowadzi nas do pełnej miłości i służby z miłości tylko Jemu.

Pozdrawiam w Jezusie Mistrzu

Renata

p.s. po przeczytaniu proszę o modlitwę w intencji kapłanów i jedności Kościoła 🙂